sobota, 12 marca 2011

2011-03-05 Cessną nad północną Polską

Ja : Siema, jedziesz jutro ze mną do Bydgoszczy, polatać Cessną ? Potrzebuję fotografa.

"Andzia" : Spoko, o której mamy pociąg ?

Tak mniej więcej wyglądał nasz dialog w późnych godzinach wieczornych 4tego marca. Szybka decyzja i kolejnego dnia o 10:00 meldujemy się w Aeroklubie Bydgoskim - przez szybę oglądam nowych adeptów lotnictwa, z uwagą słuchających wykładów przygotowujących ich do szkolenia praktycznego na licencje samolotowe i szybowcowe.

Odwiedzamy biuro prezesa, gdzie też składam plan lotu, wyliczam trasę i robię ogólnie wszelakie formalności - żeby nikt nie powiedział, że w lataniu po prostu wsiada się do samolotu i leci ;-) Trasa na dziś, ze względu na kiepskie warunki atmosferyczne możliwa jedynie na północ. Finalnie decyduje się na Bydgoszcz - Tuchola - Grudziądz - Bydgoszcz, po drodze zahaczając o nieśmiertelne, rzecz jasna, punkty VFR (Myślęcinek, Maksymilianowo i Unisław).

Sprawdzam czy plan lotu przeszedł i idziemy do samolotu. Wyciągamy go z hangaru, robię przegląd i po kilkunastu minutach nawiązujemy łączność z Bydgoszcz Wieża... Prosząc o zgodę na uruchamianie i lot w "depeszy" zwrotnej dostaję informacje, że odlot możliwy jedynie w warunkach "special VFR" czyli z zaniżonymi minimami pogodowymi. Wiedząc, że na północ przy wylocie z CTRu pogoda będzie lepsza, zgadzam się na taki "układ", najwyżej zawrócimy - pomyślałem.

Wieża informuje, że na tą chwilę odlot jest niemożliwy ze względu na start śmigłowca lotniczego pogotowia ratunkowego ze szpitala w mieście znajdującego się na trasie naszego przelotu. Czekając aż "Ratownik drugi" wyląduje, uruchamiam i rozgrzewam silnik. Chwilę później słyszę w słuchawkach pilota Eurocoptera zgłaszającego się przed lotniskiem - automatycznie dostajemy zgodę na odlot.

Powietrze w ten dzień niesamowicie turbulentne - dlatego po starcie dość długo wznoszę po prostej zanim rozpoczynam zakręt na trasę i chowam klapy, podgrzew gaźnika to konieczność (o czym nawet przypomina mi koleżanka z prawego fotela ;-) ). Szybko osiągam punkt Mike, który zgłaszam wieży i przechodzimy na łączność z Gdańsk Informacja.





Po około 25min. lotu nad wszechobecnymi lasami osiągamy Tucholę. Robimy kółko i odbijamy w stronę Grudziądza. Korzystam z ułatwienia w postaci znajdującej się tam pomocy radionawigacyjnej, tzw. VOR/DME, dostrajam się, i dalszy odcinek wykonujemy na instrumentach "po prostej".

Tuchola :





Turbulencje nie ustają, a nawet są coraz gorsze - mieliśmy na pokładzie "torebkę awaryjną" i tylko czekałem kiedy moja towarzyszka po nią sięgnie. Okazała się być zbędną, naprawdę jestem pod wrażeniem wytrzymałości jej żołądka ;)





Po kolejnych minutach dolatujemy do, położonego nad Wisłą, Grudziądza - pogoda tutaj znacznie lepsza niż w Bydgoszczy, wyłączając opisane turbulencje...





Obserwujemy jeszcze postęp budowy autostrady A1. Od 1,5 roku zdarza mi się latać nad tymi okolicami i mam wrażenie, że wszystko jakby stało w miejscu... "Dziurawsko - Pomorskie" do czegoś zobowiązuje ;) My jednak tym czasem obieramy kurs na punkt VFR Uniform, czyli Unisław.



Czym bliżej niego tym chmury ciemniejsze a widzialność mniejsza, na 2 min. przed nim zgłaszam się do informatora FIS który przekazuje nas z powrotem na częstotliwość 131,00 czyli Bydgoszcz Wieża. Dostajemy zgodę na wlot do przestrzeni kontrolowanej i wykonywanie bezpośrednio do lotniska. Dzięki temu przelatujemy nad całym miastem, aż od Fordonu po Szwederowo ! A to ponad 15km.



Zgłaszam długą prostą do lądowania na kierunku 270 w aeroklubie. Po lewej stronie podziwiamy cywilną część portu lotniczego. Klapy, redukcja prędkości, walka z wiatrem z użyciem wolantu, pedałów i dotykamy ziemi - "i znowu się udało".



Koleżanka oddycha z ulgą - podkołowuje, tankuję maszynę i idziemy pożegnać się z prezesem i podziękować. Mimo kiepskiej pogody jestem bardzo zadowolony z tej 1:30h wyprawy - ciekawa trasa i jednak nie rutynowe warunki. Jako, że "Andzia" małym lotnictwem nigdy dotąd nie leciała - chrzest uważam za bardzo godny, turbulencje w rejsówkach już raczej jej nie straszne ;-)

Pozdrawiam !

2 komentarze:

  1. O Matko Jedyna,wtakich warunkach.Szacun zwłaszcz dla Andzi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałem aż3razy.Fajny tekst-zwłaszcza dla marzącego o takich lotach.Może ja też kiedyś...Na razie muszę zapieprzać do gimnazjum

    OdpowiedzUsuń