czwartek, 31 marca 2011

2011-03-27 Żerniki - Konin - Licheń - Żerniki

Kolejną okazję do latania przyjmuję z wielką przyjemnością. Tym razem na pokładzie 3 pasażerów z zamiarem wykonania przelotu z pod poznańskich Żernik nad Konin, Licheń oraz okoliczne kopalnie węgla.

Wg. dokonanych przeze mnie obliczeń rejs powinien trwać 55min. Wykonamy go ponownie na Cessnie 172 SP-ROD "mknąc" z prędkością przelotową około 230 km/h do 500 metrów nad ziemią (czyli dość nisko jak na możliwości samolotu, jednak odpowiednio do podziwiania widoków).

Dokonuje przeglądu przedlotowego zatankowanej w 3/4 maszyny i widzę fascynatów motoryzacji, którzy z pasa startowego urządzili sobie tor wyścigowy. Informuje ich o zamiarze naszego odlotu i ekipa szybko zwija rozłożone pachołki z drogi startowej.



Kolega Łukasz i nasza Cessna :



Przepychamy jeszcze samolot tak, aby nie dmuchać na inne maszyny i ustawiamy go od razu na drodze kołowania. Każe pasażerom zająć miejsca w kabinie, ostatni raz rzucam profilaktycznie wzrokiem na płatowiec z zewnątrz i sam zasiadam na przedni, lewy fotel ;) Tym razem, jako iż nie będziemy lecieć w strefie kontrolowanej lotniska nie musimy składać planu lotu. Nawiązuję więc łączność z wieżą w Krzesinach i informuję o naszych intencjach.

Po odlocie wylatujemy na pkt. Kilo, czyli wieś Kleszczewo wznosząc do 1200ft.







Trasa przelotu nad Konin jest o tyle prosta, że cały czas utrzymujemy kontakt wzrokowy z autostradą A2 - utrata orientacja nam nie grozi. Po drodze przelatujemy nad południową częścią miasta Września :





Na niebie coraz bardziej wypiętrzają się Cumulusy - oznacza to nic innego jak zaczynające się turbulencje. Nie przeszkadza to jednak w żaden sposób nikomu ze znajdujących się na pokładzie - profilaktycznie i tak zawsze na stanie mam "torebkę awaryjną" z 747 Lufthansy gdyby czyiś żołądek niekoniecznie chciał współpracować.

Na horyzoncie widać już kłęby dymu - to elektrownie na północ od Konina, naszego najbliższego punktu zwrotnego. Przelatując nad Słupcą "ścigamy się" jeszcze z przejeżdżającym równolegle do nas pociągiem "Berlin-Warszawa Express" - wygraliśmy z nawiązką. W oddali z kolei mamy widok na wojskowe lotnisko w Powidzu - tylko dzięki zdjęciu zaobserwowaliśmy stojącego tam "Herkulesa".

Do Konina dolatujemy dość szybko co zgłaszam informatorowi FIS. Z tego miejsca już łatwo wypatrzeć złotą kopułę bazyliki w Licheniu, skręcamy w jej kierunku i przelatujemy nad "lazurowym wybrzeżem" :



Nad samym Licheniem wykonujemy "kółko", aby ustawić się z kursem na kopalnie w Kleczewie :





Wszystkie punkty zwrotne (Konin, Licheń, Kleczew) są w tak bliskiej odległości, że od jednego do drugiego dolatujemy dosłownie w chwilę. Jako, że wracając do Poznania będziemy przelatywać obok samego lotniska w Powidzu pytam informatora o aktywność w strefie. Dowiaduję się, że nikt operacji tam nie wykonuję i ze spokojem mijamy "strategiczny" obiekt po jego południowej stronie :





Wspomagając się GPSem po sznurku lecimy na punkt Kilo (ponownie wieś Kleszczewo). Po drodze znów widzimy Wrześnie i pobliskie elektrownie wiatrowe. Trasę naprawdę uważam za ciekawą, oprócz pól jest sporo ciekawych miejsc na których można "zawiesić oko".





Po 20min. znajdujemy się blisko granicy ze strefą Krzesin i przechodzimy na łączność z nimi. Otrzymujemy zgodę na wlot oraz aktualne warunki pogodowe. Zgłaszam lotnisko z widzialnością i ląduje z silnym bocznym wiatrem na pasie 24. Krótkie kołowanie pod hangar oglądając stojące Cessny 150 / 152 SP-KSO i SP-KCF - najpopularniejsze samoloty do szkolenia na których i ja zaczynałem swoją "lotniczą przygodę".



Dziękuje pasażerom, żegnamy się i rozjeżdżamy - ja standardowo na dworzec PKP skąd pociągiem wracam do Trzemeszna.

Zdjęcia ponownie autorstwa Łukasza Stachowiaka jak i kolegi, Andrzeja - dzięki !

1 komentarz:

  1. Zazdroszczę :)
    Widoki, świetna atmosfera, godziny w powietrzu...
    Czego chcieć więcej?
    charli91

    OdpowiedzUsuń